Wrażliwość na ludzkie cierpienie skłoniła Zbyluta Grzywacza do ponownego, po cyklach Orantki, Utrwalone i Lalki, podjęcia tematu „losu kobiety” – jednego z najważniejszych w jego twórczości. W cyklu Opuszczone (1972–1980) Artysta sięga do historii biblijnej jawnogrzesznicy Marii Magdaleny i często trawestując znane dzieła starych mistrzów europejskiego malarstwa, jak Grünewald czy Caravaggio, oddaje dwoisty charakter naszej ludzkiej kondycji rozpiętej pomiędzy biologią i duchowością, dobrem i złem, wzlotem i upadkiem.
Miejscem większości dramatycznych scen, nawiązujących do ikonografii pasyjnej, w tym najczęściej do ukrzyżowania lub opłakiwania, jest obojętna i anonimowa ulica, co dodatkowo podkreśla podtytuł jednej z wersji – Przechodzimy obok (Opuszczona VI). Również sposób przedstawienia przez artystę realiów prowokuje krytyczną ocenę społecznej i politycznej rzeczywistości PRL-u.
Przedstawienie zamykające cykl Opuszczone należy do najbardziej znanych dzieł Zbyluta Grzywacza. Podobnie jak pozostałe pełni rolę podwójnego świadectwa: aktualnie przeżywanego czasu oraz ludzkiego losu w ogóle. Aktualną rzeczywistość w Opuszczonej XI reprezentuje zielona ławka stojąca na spękanym bruku oraz kostium współczesnej Magdaleny – czerwona mini spódnica, tanie sandały i tandetny lakier na paznokciach u stóp. Dobitny realizm tej części obrazu służy wyrazistej konfrontacji przeciwstawnych sobie światów: brutalnej i bolesnej codzienności z ewangelicznym mitem, okrucieństwa pospolitej cielesności z mistyką – przywołaną za pomocą zacytowanej z obrazu Caravaggia postaci świętej. Umiejętne łączenie przez artystę publicystycznej dosadności z wartościami uniwersalnymi stanowi o ponadczasowych zaletach jego sztuki.